MaÂły

[Tiara]

Oto maÂły Round Pen.

[Tiara]

WprowadziÂła mnie na lonÂży. ZamknĂŞÂła za sobÂą furtkĂŞ i spuÂściÂła mnie z lonÂży. Zadowolona zaczĂŞÂłam galopowaĂŚ wokoÂło, a ona stanĂŞÂła po Âśrodku. UwaÂżnie mnie obserwowaÂła, ale ja nie zwracaÂłam na to uwagi. Po chwili ode chciaÂło mi siĂŞ biegania i stanĂŞÂłam. Ellie popĂŞdziÂła mnie do stĂŞpa. Niepewnie poszÂłam, kierowana przez dziewczynĂŞ. W koĂącu popĂŞdziÂła mnie do kÂłusa, ale ja nie byÂłam w nastroju. Specjalnie poszÂłam w galop, tak jakbym nie wiedziaÂła, Âże chodzi o kÂłus. Nie przejĂŞÂła siĂŞ tym - po prostu czekaÂła. Po pewnym czasie przeszÂłam sama z siebie do kÂłusa. PochwaliÂła mnie i dalej popĂŞdzaÂła. W koĂącu poprzestaÂła, gdy po krĂłtkim cwale przeszÂłam do wymaganego galopu. Nagle Ellie zastygÂła ze wzrokiem wbitym w ziemiĂŞ. Zdziwiona stanĂŞÂłam, po czym podeszÂłam i trÂąciÂłam jÂą pyskiem. Tylko ruszyÂła przed siebie. Bez zbĂŞdnego myÂślenia ruszyÂłam za niÂą. SzÂła coraz szybciej, a ja za niÂą. Wszystkie jej ruchy powtarzaÂłam. Po pewnym czasie stanĂŞÂła siĂŞ i uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ do mnie. PodeszÂła bliÂżej i poklepaÂła mnie po szyi. WiedziaÂłam, Âże jest to nagroda, dlatego wdziĂŞcznie prychnĂŞÂłam.
-JesteÂś genialna Tiaro.-powiedziaÂła i wtuliÂła siĂŞ w mĂłj Âłeb-Ale nie myÂśl, Âże to juÂż jest koniec.-dodaÂła szeptem do mojego ucha. WiedziaÂłam, Âże jest ze mnie dumna. ZapiĂŞÂła mi lonÂże i spokojnie wyszÂłam za niÂą z Round Pen'a

[Lucy]

Layla wprowadziÂła mnie na roud pen potocznie nazywany okrÂąglakiem i ustawiÂła w wybranym miejscu uprzednio dokÂładnie zamykajÂąc bramkĂŞ. StanĂŞÂła na Âśrodku okrÂąglaka w rĂŞce trzymajÂąc bacik.
- Lucy, stêp! - wyda³a rozkaz lekko dotykaj¹c mego zadu batem. Strzeli³am baranka z miejsca wykopuj¹c do ty³u bacik, którego w czasie treningów wyœcigowych u mnie u¿ywano nadmiernie, i ruszy³am stêpem. WidaÌ by³o jak na d³oni pracê moich miêœni. Pe³ne gracji ruchy by³y rzadkoœci¹ u wyœcigowców co wywo³a³o ma³e zdziwienie u Layli. Po kilku okr¹¿eniach i zmianie kierunków, tym razem ju¿ nie dok³adaj¹c bata, dziewczyna popêdzi³a mnie do k³usa. Potulnie ruszy³am tym dwutaktowym chodem. Mój k³us wygl¹da³ bardziej na zebrany ni¿ roboczy z uwagi na chêÌ wywarcia podziwu. Po chwili jednak zmieni³am to na szybki roboczy. Ponownie kilka okr¹¿eù, zmiana kierunku i us³ysza³am magiczne s³owo "galop". Ruszy³am szybkim galopem wyci¹gniêtym podchodz¹cym niemal w cwa³. Pracowa³am gorzej i bardziej pos³usznie ni¿ zwykle z powodu mojego zmêczenia podró¿¹, które odstawi³o na mnie piêtno na kilkanaœcie najbli¿szych godzin. Sen w tym nie pomaga³. Layla powoli mnie zatrzyma³a przechodz¹c przez wszystkie chody na coraz mniejszy a¿ stanê³am. Pog³aska³a mnie po g³owie i podarowa³a kawa³ek jab³uszka po czym widz¹c, ¿e nie najlepiej bêdzie dziœ jeszcze mnie dosiadaÌ zabra³a mnie do stajni.